Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • Religijność wpływa na poczucie szczęścia u Europejczyków
    Przeczytaj komentowaną wiadomość

    Autor: impresja   Data: 2012-01-10, 20:25:22               Odpowiedz

    Artykuł pobudził moją wyobraźnię i teraz zastanawiać się będę co teraz się stanie z tą moją letnią wiarą?
    Wiem,wiem,że to mój problem.
    Niestety.



    • RE: Religijność wpływa na poczucie szczęścia u Europejczyków
      Przeczytaj komentowaną wiadomość

      Autor: littletiger   Data: 2012-01-10, 22:30:07               Odpowiedz

      A to ciekawostka. Im bardziej wierzylam tym bardziej bylam nieszczesliwa i dawalam soba pomiatac. Im bardziej oddalam sie od religijnosci tym jestem szczesliwsza i spokojniejsza.
      Nie pasuje do tych badan.



      • RE: Religijność wpływa na poczucie szczęścia u Europejczyków
        Przeczytaj komentowaną wiadomość

        Autor: pasjaa   Data: 2012-01-11, 11:13:02               Odpowiedz

        nawet chyba wiem skąd taki mechanizm...,
        prawdopodobnie chodzi o powszechnie przyjęty ten drugi policzek co go nadstawiać trzeba...jako osoba wierząca,
        a jako nie..już tego robić nie trzeba,
        mam rację ?

        takie masz własne doświadczenia...,
        i ja je szanuję,
        mogę jedynie spróbować przybliżyć, jak ze mną było aczkolwiek to bardzo trudne bo zahacza o coś bardzo osobistego...,
        o relację z Nim...,
        w najtrudniejszym jak do tej pory momencie mojego życia
        miałam dwie drogi - obrazić się na Niego...albo przybliżyć
        i próbować zrozumieć...,
        wiele godzin, dni, miesięcy spędziłam z ludźmi wiary,
        niektórzy z nich głębokiej(wg. mnie rzecz jasna ) - świeccy
        i konsekrowani...,
        było wiele pytań, żalu, pretensji...,
        wśród nich próbowałam poskładać swoje życie i znaleźć odpowiedzi na dręczące mnie pytania...,
        trochę literatury przeczytać...

        min. jedno z nich dotyczyło drugiego policzka - nie rozumiałam tego i pytałam - no jak to...????

        Mądra osoba wytłumaczyła mi, że jest to ogólnie błędnie interpretowana postawa chrześcijanina, który daje się okładać z prawa i z lewa. Chodzi o to by uczyć się rozeznać kiedy ten drugi policzek ma sens a kiedy jest to już przekraczaniem naszych granic. Mamy jako chrześcijanie wręcz obowiązek dbać o siebie, szanować siebie i kochać siebie w myśl Kochaj bliźniego swego jak siebie samego...ale nie więcej...

        Pięknie pisać nie umiem coś czuję ale trudno mi to przekazać

        podam link, gdzie ta kwestia jest w bardzo zrozumiały, zwięzły i krótki sposób wytłumaczona.

        http://www.opoka.org.pl/biblioteka/P/PR/zk_drugip.html



      • RE: Religijność wpływa na poczucie szczęścia u Europejczyków
        Przeczytaj komentowaną wiadomość

        Autor: violla   Data: 2012-01-11, 11:28:33               Odpowiedz

        littletiger > zauważyłam tę samą zależność. Dlatego zdziwił mnie ten art. Ja akurat nigdy nie byłam głęboko wierząca ale znam osoby, które naprawdę bardzo wierzą i praktykują swoja wiarę. nie są szczęśliwe, są wręcz obłędnie nieszczęśliwe, w wiecznej depresji, zapłakane nagminnie, cierpiące psychicznie, fizycznie i duchowo. Nie wiem jak oni te badania robili? Wśród kogo?



        • RE: Religijność wpływa na poczucie szczęścia u Europejczyków
          Przeczytaj komentowaną wiadomość

          Autor: pasjaa   Data: 2012-01-11, 11:50:51               Odpowiedz

          ja też nie jestem...jestem letnia...
          ale dla mnie - tak to rozumiem -
          doświadczenie głębokiej wiary w Boga jest...łaską...o którą ludzie się modlą...ona nie jest dana wszystkim
          i raz na zawsze...,
          wymaga stałego pielęgnowania..jak każda relacja...

          "..ale znam osoby, które naprawdę bardzo wierzą i praktykują swoja wiarę. nie są szczęśliwe, są wręcz obłędnie nieszczęśliwe, w wiecznej depresji, zapłakane nagminnie, cierpiące psychicznie, fizycznie i duchowo..."

          a jaka jest miara tej głębi...????
          wg. jakich kryteriów się odbywa...???

          bo jeśli to tylko chadzanie co niedziele do kościółka bo tak trzeba i mówienie, ja jestem głęboko wierząca/y
          nie znaczy wcale, ze tak jest...

          ja znam takich co się okrzykują a faktycznie jest tak jak piszesz, ale miałam tez przyjemność poznać takich,
          którzy wg. mnie są - wielki szacunek - świadczy o tym ich życie, to jak myślą, co robią, jak postrzegają drugiego człowieka, jak potrafią radzić sobie z codziennością,
          jak potrafią przyjąć to co niesie życie - czasem to zwykli ludzie wśród nas...



          • RE: Religijność wpływa na poczucie szczęścia u Europejczyków
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: violla   Data: 2012-01-12, 17:18:11               Odpowiedz

            Pasjaa> cyt:""..ale znam osoby, które naprawdę bardzo wierzą i praktykują swoja wiarę. nie są szczęśliwe, są wręcz obłędnie nieszczęśliwe, w wiecznej depresji, zapłakane nagminnie, cierpiące psychicznie, fizycznie i duchowo..."
            a jaka jest miara tej głębi...????
            wg. jakich kryteriów się odbywa...???
            bo jeśli to tylko chadzanie co niedziele do kościółka bo tak trzeba i mówienie, ja jestem głęboko wierząca/y
            nie znaczy wcale, ze tak jest..."
            Nie wiem czy ta jedna os, która mam na myśli sie tylko lansuje na głęboko wierzącą ale ta druga-moim zdaniem-jest. Ma ołtarzyk w domu, modli się co najmniej 2 razy dziennie, ma kilka modlitewników, z których odmawia litanie itp, różaniec i koronka, jest na porządku dziennym, czyta pismo św. chodzi do kościoła w każdą niedz i święto. Przyjmuje komunię zawsze, bo choćby popełniła jeden grzech....idzie się od razu wyspowiadać bo czuje się niegodna przyjąć Jezusa do serca. Płacze często na mszy, ma wiecznie nieszczęśliwe oczy, płacze podczas modlitw. Po prostu nie widzę tego szczęścia a zaangażowanie w modlitwy owszem. Widzę jak patrzy na figurę lub obraz święty, z taką miłością, z taką tęsknotą... sama nie wiem jak to określić... .



      • RE: Religijność wpływa na poczucie szczęścia u Europejczyków
        Przeczytaj komentowaną wiadomość

        Autor: mada111   Data: 2012-01-11, 20:29:13               Odpowiedz

        "A to ciekawostka. Im bardziej wierzylam tym bardziej bylam nieszczesliwa i dawalam soba pomiatac. Im bardziej oddalam sie od religijnosci tym jestem szczesliwsza i spokojniejsza.
        Nie pasuje do tych badan."

        o, czyli miałaś dokładnie odwrotnie niż ja; dla mnie odnalezienie wiary, spotkanie ludzi, którzy mi ją pokazali, przekazali - dało poukładanie i szczęście.
        Nigdy do głowy by mi nie przyszło, ze z powodu wiary można pozwolić sobą pomiatać.



        • Religijnwpływa na poczucie częściau Europ mada111
          Przeczytaj komentowaną wiadomość

          Autor: impresja   Data: 2012-01-12, 21:21:45               Odpowiedz

          mada111
          nie słyszałaś?
          A to jest bardzo dziwne.
          Wiara niestety każe Nas pomiatać.
          Dziewczyno pomyśl i wtedy pisz.
          Przecież jeśli biegasz codziennie do spowiedzi(są tacy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!),to tylko z powodu poczucia Winy Kobieto,ogarnij się.
          Temu źle życzyłam,tego niesłusznie obmówiłam,temu nie dałam obiadu,temu nie dałam............................................................................................................................................),wystarczy.
          Jesteś inteligentna,zrozumiesz.
          Pozdrawiam.
          (*



          • RE: Religijnwpływa na poczucie częściau Europ mada111
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: Magdallena   Data: 2012-01-13, 13:45:14               Odpowiedz

            Wiecie co babki, bluznicie:))
            I nie Panu Bogu, a logice bluznicie.
            Mam pozwolenie by rozwinac temat, to rozwine.
            Kochane dzieci, zaczniemy od rozlacznosci zbiorow:)
            Zbiory "Wiara" i "Wiedza" sa rozlaczne, czyli wierzy sie w cos WLASNIE dlatego, ze nie mozna o tym czyms WIEDZIEC.
            Wiec wiare nie mozna udowadniac, bo bedzie to oznaczac ze nasza wiara nie jest wiara lub ze zle iterpretujemy.
            Z nauka tez wcale nie jest tak rozowo..
            Wielcy naukowcy sami przyznaja ze to oszusto te wszystkie teorie:))
            Tak, tak...Droga Impresjo, owszem wysylamy rakiety i sady na inne planety ale dalej nie wiemy nic o Wszechswiecie, to znaczy wiemy cos tam ale bilion razy wiecej NIE WIEMY!! Przedewszystkim nie wiemy jak powstal, czym jest.
            No czym jest ciemna materia, no:))
            Myslisz ze atom naprawde istnieje?
            Nie, atom istnieje wylacznie TEORETYCZNIE, czyli na podstawie teorii i dopasowania matematycznego poprzez POSREDNIE doswiadczenia.
            Moze lada mamet urodzi sie nowy Einstein i znow bedzie nowa nauka. NAUKA NIE MA NA NIC ODPOWIEDZI.
            Nauka zjawizka WYKORZYSTUJE, nie znajac w pelni jech natury.Swietnym przykladem jest swiatlo, bo jego zachowanie jest wykorzystywanie mimo ze tak naprawde nikt fotonu nie widzial.
            Wiec wiara w nauke, jest rowniez naiwnoscja:))
            Ufffff, ale sie naprodukowalam, az zapomnialam puenty:))
            Na razie wciskam wyslij, jak z piec razy przeczytam co napisalam to dam jakas puente.



          • RE: Religijnwpływa na poczucie częściau Europ mada111
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: impresja   Data: 2012-01-13, 16:56:38               Odpowiedz

            Kocham Ciebie tak pięknie piszesz.
            Ale nie dokończyłaś,więc zaczekam.
            *



    • RE: Religijność wpływa na poczucie szczęścia u Europejczyków
      Przeczytaj komentowaną wiadomość

      Autor: moonshine   Data: 2012-01-14, 01:09:22               Odpowiedz

      Naukowe, m.in. wykorzystujące rachunek prawdopodobieństwa podejście do historyczności Jezusa jest w wypowiedzi prof. Bruno Barberisa. To prawdziwa perełka dla tych, którzy stawiają na wiedzę naukową i rozum w podejściu do zagadnień wiary:

      http://www.bibula.com/?p=49947

      Bardzo ciekawa analiza, czym jest chrześcijaństwo, jest też w artykule Jarosława Mosera "Rewolucja chrześcijańska":

      http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/rewolucja_chrzescijanska_18212



      • RE: Religijność wpływa na poczucie szczęścia u Europejczyków
        Przeczytaj komentowaną wiadomość

        Autor: b1234   Data: 2012-01-14, 17:56:17               Odpowiedz

        Artykuł prof. Berberisa nie jest niczym nowym ani rewolucyjnym. Powtarza argumenty od dawna znane, nie przyjmuje dowodów niewygodnych. Zresztą jest tyleż samo argumentów za tym że C.T. jest fałszywką.
        Dla WIARY autentyczność C.T. nie powinna mieć żadnego znaczenia - wierzymy i nie musimy tego udowadniać. Nawet jeśliby nie było żadnych Ewangelii, relikwii, to wierzący WIERZĄ i nie potrzebują do tego faktów.



      • RE: Religijność wpływa na poczucie szczęścia u Europejczyków
        Przeczytaj komentowaną wiadomość

        Autor: b1234   Data: 2012-01-14, 18:17:12               Odpowiedz

        Artykuł prof. Berberisa nie jest niczym nowym ani rewolucyjnym. Powtarza argumenty od dawna znane, nie przyjmuje dowodów niewygodnych. Zresztą jest tyleż samo argumentów za tym że C.T. jest fałszywką.
        Dla WIARY autentyczność C.T. nie powinna mieć żadnego znaczenia - wierzymy i nie musimy tego udowadniać. Nawet jeśliby nie było żadnych Ewangelii, relikwii, to wierzący WIERZĄ i nie potrzebują do tego faktów.



        • RE: Religijność wpływa na poczucie szczęścia u Europejczyków
          Przeczytaj komentowaną wiadomość

          Autor: Magdallena   Data: 2012-01-14, 19:59:57               Odpowiedz

          Mam 38 stopni:(
          Czyli raczej duz nie napisze, ale musze skomentowac cos co mie po pierwszym zdaniu zniechecilo do czytania tego profesora.
          "Chrześcijaństwo jest dziś największą religią świata..."
          TO JUZ NIE JEST PRAWDA!!!
          wiec nie czytalam dalej.
          Wiara i nawet religia moga byc bardzo piekne, poki nie zaczyna sie szukanie dowodow materialnych.
          Gdy zaczynamy je szukac i znajdujemy np. CT, to moze sie potem okazac ze przelejemy nasza wiare na te dowody, a one maga okazac sie falszywe. I w ten sposob ni w piekle ni w niebie miejsca nie znajdziemy:)
          Jako matematyk powiadam wam ze wiara =/= poznanie i biada wam inaczej myslec AMEN:)))
          W sumie mogla bym na ambone teraz wejsc, no nie?
          Jak juz wejde na nia, to powiem ze "materializm wiary" to oksymoron. Wiec wsio jedno czy relikwie sa prawdziwe czy nie.
          Nie mam, Impresjo, dalej puenty, ale pracuje nad tym.
          Moze jak wyzdrowieje:))



          • Re do Magdaleny i b1234
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: moonshine   Data: 2012-01-14, 20:58:48               Odpowiedz

            Magdalena, piszesz:

            "Mam 38 stopni:(
            Czyli raczej duz nie napisze, ale musze skomentowac cos co mie po pierwszym zdaniu zniechecilo do czytania tego profesora.
            "Chrześcijaństwo jest dziś największą religią świata..."
            TO JUZ NIE JEST PRAWDA!!!
            wiec nie czytalam dalej."

            Pewnie to z powodu tej gorączki zaprzeczasz oczywistym faktom. Jaka religia ma więcej wyznawców?

            Wikipedia podaje następującą liczbę wyznawców:

            - chrześcijaństwo - 2,3 mld
            - islam - 1,6 mld
            - hinduizm - 950 mln
            - buddyzm - 450 mln

            http://pl.wikipedia.org/wiki/Religia

            Czy Ty dysponujesz jakimiś innymi danymi? Jeśli tak, podaj proszę te dane wraz ze źródłem.

            Jeśli podawanie na wstępie przez profesora oczywistych faktów zniechęca Cię do czytania dalej, jeśłi zaprzeczasz oczywistym faktom, to być może Ty po prostu nie chcesz znać prawdy?

            b1234, piszesz:

            "Artykuł prof. Berberisa nie jest niczym nowym ani rewolucyjnym. Powtarza argumenty od dawna znane, nie przyjmuje dowodów niewygodnych. Zresztą jest tyleż samo argumentów za tym że C.T. jest fałszywką.
            Dla WIARY autentyczność C.T. nie powinna mieć żadnego znaczenia - wierzymy i nie musimy tego udowadniać. Nawet jeśliby nie było żadnych Ewangelii, relikwii, to wierzący WIERZĄ i nie potrzebują do tego faktów."

            Po pierwsze, piszę przecież wyraźnie o tym, że artykuł jest na temat naukowego podejścia do kwestii historyczności Jezusa. Niektórzy wojujący ateiści kwestionują nawet fakt, że Jezus w ogóle istniał, choć jest w tej sprawie więcej dowodów, niż na historyczność Juliusza Cezara (a sprawy historyczności Cezara nikt jakoś nie poddaje w wątpliwość).

            Po drugie, wierzący używają rozumu (często w większym stopniu niż ateiści) i potrzebują przynajmniej częściowego uzasadnienia, dlaczego wierzą. Rozum potrzebny jest też, by uporządkować zdania, w które wierzą i zbutować z nich spójny logicznie system. O ile chrześcijanie dopracowali się takiego spójnego systemu, o tyle żaden lewicowy światopogląd (ani komunizm, ani lewicowo-liberalna poprawność polityczna) spójny logicznie nie jest.

            Po trzecie, jeśli uważasz, że całun turyński jest fałszywką, to wyjasnij, jaką techniką powstał. Jak został Twoim zdaniem "namalowany", skoro "farba" nie wsiąkła w półtno, a naukowcy nie dysponują techniką, zrobić cos podobnego (chyba, że przy pomocy lasera). W średniowieczu nie dysponowano laserami, zwłaszcza o mocy 34 mld Watów.

            Wikipedia pisze na ten temat tak:

            "(...) w grudniu 2011 roku włoscy naukowcy z Narodowej Agencji Nowych Technik i Energii oraz Zrównoważonego Rozwoju Gospodarczego po pięcioletnich badaniach stwierdzili, że głębokość barwienia wynosi około 200 nanometrów, co odpowiada grubości ściany komórkowej pojedynczego włókna materiału[26]. Techniki sprzed XXI wieku nie pozwalają na barwienie na tak małą głębokość. Według Włochów taki efekt można osiągnąć tylko za pomocą lasera z zakresu ultrafioletowego o mocy 34 miliardów watów[27]. Podczas badań stwierdzono brak obrazu pod plamami krwi co oznacza, że ślady krwi zostały nałożone na płótno przed otrzymaniem obrazu.

            Tego samego miesiąca Giulio Fanti dokonał przeglądu głównych hipotez na temat powstania obrazu. Wynika z niego, że najbardziej prawdopodobna jest ta o wyładowaniu koronowym jako przyczynie powstania przedmiotu badań syndologów."
            (http://pl.wikipedia.org/wiki/Ca%C5%82un_Tury%C5%84ski)

            Zjawisko wyładowania koronowego wykorzystuje się m.in. w kserokopiarce. Niestety, w 21 wieku nadal nie potrafimy skserować ciała owiniętego w płotno na tymże płótnie.

            Czy Ty znasz jakieś alternatywne wyjaśnienie? Jak Twoim zdaniem powstał całun? Dlaczego warstwa barwnika na tkaninie jest aż tak cienka?



          • RE: Re do Magdaleny i b1234
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: b1234   Data: 2012-01-15, 08:18:45               Odpowiedz

            Akurat chrześcijaństwo ma największą liczbę wyznawców. Oczywiście nie traktujemy tego jako argument merytoryczny w tej dyskusji. Nieprawdaż? :)

            znak =/= oznacza rozłączność zbiorów. Znak 'nie równa się' to != lub <>. Natomiast w tym kontekście =/= jest jak najbardziej na miejscu - w sensie że nauka nie ma nic wspólnego z religiami. Co akurat nie jest prawdą. Ergo: !(religia=/=nauka), aczkolwiek nie jest to jednoznaczne z: (religia == nauka).
            A teraz, jak się już nawymądrzałem, to powiem tak: nie twierdzę, że CT jest fałszywką. Podobnie jak nie twierdzę, że jest prawdziwy. Stwierdziłem tylko, że że każde badanie, sugerujące że jest prawdziwy, od razu otrzymuje podważenie w postaci badań przeciwnych. Więc wniosek jest taki, że NIE WIEMY na pewno. Przeczytaj jeszcze raz ten artykuł w Wikipedii.
            Nie ma to żadnego znaczenia. Podobnie jak kawałki drewna z Krzyża Jezusowego, które są przechowywane jako relikwie. Jeżeli WIERZĘ, to wierzę, nie potrzebuję dowodów. Jeżeli potrzebuję dowodów, świętych i patronów, obrazów i pośredników, to marnie z moją wiarą.



          • RE: Re do b1234
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: moonshine   Data: 2012-01-15, 12:44:19               Odpowiedz

            Ważna jest nie tylko ilość argumentów za i przeciw, ale też ich jakość. Na ile mocne są argumenty za autentycznością całunu? Jeśli w tkaninie wykrywa się obecność pyłków roślin charakterystycznych dla Bliskiego Wschodu, jeśli splot tkaniny jest charakterystyczny dla płócien używanych przez Żydów do owijania zmarłych, jeśli są ślady krwi i charakterystycznych ran, lecz nie ma śladów rozkładu ciała, jeśli odbicie na całunie powstało techniką, której nie umiemy powtórzyć (ani nikt w średniowieczu nie umiał - nie ma innych całunów, ani obrazów, wykonanych w ten sposób) - to wszystko są bardzo mocne argumenty za autentycznościa całunu.

            Przeciwnicy autentyczności całunu wysuwają argment, że został namalowany w średniowieczu, nie umieją jednak wyjaśnić, jaką techniką to zrobiono.

            Są ludzie, którzy powątpiewają, czy ten świat istnieje, czy nie istnieje. Dla takich osób nie ma nigdy dostatecznie mocnych dowodów, które mogłyby przekonać je o czymkolwiek (zwłaszcza, gdy nie chcą się do czegoś przekonać). Wobec takich osób, poszukiwanie jeszcze mocniejszych dowodów mija się z celem. Nawet, gdyby zobaczyły jakimś cudem film video relacjonujący fakt zmartychwstania, znalazłyby jakieś argumenty, by twierdzić, że film jest sfałszowany.

            Natomiast zgadzam się z Tobą, że religia wypowiada się na tematy, na które nauka nie ma nic do powiedzenia: jak należy postępować, co jest celem i sensem życia, czy istnieje życie po śmierci, itd. Na takie pytania nauka nie potrafi dać odpowiedzi.



          • RE: Religijność wpływa na poczucie szczęścia u Europejczyków
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: impresja   Data: 2012-01-15, 00:25:23               Odpowiedz

            Magdallena
            Ty Moja Miła trzymasz mnie przy życiu.
            Kiedyś z kilkoma Osobami umówiłam się,że kiedy umrą to dadzą mi jakieś znaki,wskazówki,itd.,i wyobraź Sobie Moja Droga,że nic dokładnie nikt mi nic jeszcze nie powiedział.
            Jestem jednak dobrej myśli i czuję,że ktoś się zgłosi.
            Napiszę Wam o tym,mówię serio.



          • RE: Religijność wpływa na poczucie szczęścia u Europejczyków
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: Magdallena   Data: 2012-01-15, 13:06:56               Odpowiedz

            Odpowiem na szybkiego pani/panu b1234:))
            W pierwszym mym poscie na tym watku, napisalam ze wiara i nauka to dwa rozdzielne zbiory, pozniej wstawilam =/= ZAMIAST powtarzania sie. A ze zwrocono mi uwage ze nie kazdy moze to zrozumiec, to uproscilam mowiac ze nie rowna sie. Napisalam ze to nie fachowo:))
            Ale widze ze b1234, lubisz szczegoly a przegapiles lub nie czytales ze w pierwszym poscie uzylam slowa WIARA=/=NAUKA, a pozniej uzylam WIARA=/=POZNANIE. Zrobilam to jak najberdziej specjalnie bo chodzilo mi o poznawanie WIARY.
            Czyli o to ze w sumie nie wazne jest czy relikwie sa prawdziwe czy nie.
            Przechodze teraz do nastepnej sprawy a mianowicie ze chrzescijanstwo jest najwieksza religja. Owszem w porownanju do POSZCZEGOLNYCH religii jest najwieksza. Ale jak juz zsumujesz Islam, Buddyzm, Hinduzm i SETKI innych religii, to chrzescijanstwo wypada slabo w procentach.
            Wiec powiedzenie ze chrzescijanstwo ma najwiecej wyznawcow, jest falszywe.

            Ciesze sie ze Ipresjo ze mnie kochasz, wiec dla ciebie wezme paracetamol i dalej bede pisac:))))



          • RE: Religijność wpływa na poczucie szczęścia u Europejczyków
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: Magdallena   Data: 2012-01-15, 13:16:53               Odpowiedz

            "
            Przeciwnicy autentyczności całunu wysuwają argment, że został namalowany w średniowieczu, nie umieją jednak wyjaśnić, jaką techniką to zrobiono...."
            Ja znam bardzo ciekawa HIPOTEZE.
            Nie wiem czy jak ja napisze to nie posadzisz mnie o swietokradztwo:))
            No nic, ryzykuje.
            Czytalam kiedys o tym ze CT jest FOTOGRAFIA a w sumie negatywem. Mozna bylo tego dokonac w 14w. przy pomocy aparatu zwanego "camera obscura" i enzymow, które reagujac na swiatlo zmienialy strukture wlokien calunu.
            Mi to wyglada na sprawke Leonarda:))
            Mam wiecej hipotez, ale paracetamol jeszcze nie dziala:))
            Tak czy owak, ja zeby wierzyc nie potrzebuje szczebla z drabiny Jakuba....



          • RE: Religijność wpływa na poczucie szczęścia u Europejczyków
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: moonshine   Data: 2012-01-15, 15:29:17               Odpowiedz

            W urządzeniu zwanym "camera obscura" źródłem światła padającego na negatyw było światło słoneczne odbite od fotografowanego przedmiotu.

            Innymi słowy: światło słoneczne odbijało się do fotografowanego przedmiotu, wpadało przez otwór i odbijało się na tylnej ścianie pomieszczenia (zjawisko to do dziś jest wykorzystywane w aparatach fotograficznych).

            Żeby tak sfotografować zwłoki, należałoby:
            - ustawić je wyprostowane pionowo i oświetlić światłem słonecznym (to od biedy dałoby się zrobić),
            - nasączyć płótno nieznanym dziś światłoczułą substancją na głębokość... ściany komórkowej włókna (nie znamy dziś takiej metody, źródła historyczne nie wspominają o jej istnieniu, nie istnieją też żadne inne obrazy sfotografowane tą metodą),
            - odbicie na płótnie byłoby wtedy płaskie (jak na zdjęciu), a nie przestrzenne (tak jak jest na całunie),
            - albo nie byłoby śladów krwi na płótnie (bo skąd krew na fotografii wykonanej w ten sposób), albo krew naniesionoby na wykonaną uprzednio fotografię (tymczasem na całunie ślady krwi istniały na płotnie PRZED naświetleniem - wiadomo to stąd, że miejsca zakrwawione nie zostały naświetlone).

            Camera obscura działa jak aparat fotograficzny.

            Jak wyobrażasz sobie sfotografowanie za pomocą camera obscura ciała owiniętego materiałym światłoczułym, tak, że to samo fotografowane ciało musiałoby być źródłem światła? Światło słoneczne odpada, bo skąd wzięłoby się pod płótnem światło słoneczne? Nie znamy zjawiska intensywnie świecących ciał ludzkich, ani za życia, ani po śmierci...



          • RE: Religijność wpływa na poczucie szczęścia u Europejczyków
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: impresja   Data: 2012-01-15, 13:50:00               Odpowiedz

            Magdallena
            fajnie.
            Czuję się to przez monitor,że Ty czujesz się wolna,bo jesteś wolna.
            Oczywiście nie mam tu na myśli stanu cywilnego._:).
            Uzupełniam,bo wiesz jak jest tutaj.
            *



          • RE: Religijność wpływa na poczucie szczęścia u Europejczyków
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: Bastia   Data: 2012-01-15, 14:42:50               Odpowiedz

            Nie bylo Jezusa ani Cezara?
            Upss... nawet historycznie jest podwazana wiarygodnosc co do ich istnienia?
            Tyz dobre!! :):)



          • RE: Religijność wpływa na poczucie szczęścia u Europejczyków
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: moonshine   Data: 2012-01-15, 15:35:28               Odpowiedz

            Nie całkiem o to chodziło. Nie podważa się historyczności Juliusza Cezara, choć historycznych dokumentów na jego temat, potwierdzających jego istnienie, jest mniej, niż dokumentów potwierdzających istnienie Chrystusa.

            Wojującym ateistom to nie przeszkadza. Historyczność pierwszego przyjmują, historyczność drugiego odrzucają. Bo tak.



          • RE: Religijność wpływa na poczucie szczęścia u Europejczyków
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: Bastia   Data: 2012-01-15, 15:59:25               Odpowiedz

            z kolei wojujacym Chrzescianom to nie przeszkadza... historycznosc pierwszego przyjmuja i historycznosc drugiego przyjmuja.
            Bez mrugniecia okiem! ;)
            A dlaczego? Bo tak?

            No dobra... tym sposobem doszedles do wniosku, ze Jesus ma jedna noge wiecej? ;)



          • RE: do Bastii
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: moonshine   Data: 2012-01-15, 17:09:31               Odpowiedz

            Chrześcijanie historyczność jednego i drugiego przyjmują, bo są na to dokumenty historyczne, które uzasadniają przyjęcie historyczności jednego i drugiego. Chrześcijanie w obu przypadkach stosują jednakowe kryteria uzasadniania. Dlatego chrześcijanie są spójni, logiczni i konsekwentni. Używają rozumu. Nie da się tego powiedziec o wojujących ateistach.



          • RE: do Bastii
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: chello10   Data: 2012-01-15, 17:53:53               Odpowiedz

            Logiczni chrześcijanie
            Co sądzicie o uznaniu świętości Jana Pawła II?



          • RE: do Bastii
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: Bastia   Data: 2012-01-15, 19:11:30               Odpowiedz

            chello, pomysl?

            Nie bedziesz mial zadnych innych Bogow przede mna, albo cos w tym sensie... i wszystko i na temat! :):)

            Myslisz, ze potrzebujemy posrednikow? ;)



          • RE: do Bastii
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: chello10   Data: 2012-01-15, 19:21:35               Odpowiedz

            Ja nie bez powodów zadałam to pytanie.
            Mam szacunek dla niezwykłego człowieka.
            Jednak proces wznoszenia na ołtarze,ech!



          • RE: do Bastii
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: Bastia   Data: 2012-01-15, 19:07:31               Odpowiedz

            moonshine, a ja tak sie zastanawiam, co Tobie daje na przyklad NIEtolerancja? Do czego jej potrzebujesz???

            Jak tak logiczny wywod w udowadnianiu... to powiedz mi
            moonshine, gdzie wedlug Ciebie mieszka Bog?

            Czyz nie w Sercu?

            Serce=/=logika

            Jak dla mnie to dalej mozesz pozostac wojujacym chrzescjaninem, to Twoje prawo, zeby nie bylo... ;)



          • RE: do Bastii
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: chello10   Data: 2012-01-15, 19:45:03               Odpowiedz

            "Dlatego chrześcijanie są spójni, logiczni i konsekwentni"
            Moonshine,naprawdę tak myślisz?
            Pracowałam w chrześcijańskiej jednostce.Spójność,logiczność,konsekwencja.Można dyskutować!



          • do Magdaleny
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: moonshine   Data: 2012-01-15, 15:49:39               Odpowiedz

            Wyglada na to, że nie rozumiesz zdania, któremu zaprzeczasz. Zaprzeczasz wbrew oczywistym faktom. Następnie na tej podstawie nie czytasz całej reszty artykułu. Po udowodnieniu Ci, że się mylisz, brniesz dalej w zaprzeczenia...

            Co sądzić o takiej osobie? Czy taka osoba sprawia wrażenie, że ma otwarty umysł, chce się czegoś dowiedzieć, chce poznać prawdę?

            Napisałaś ostatnio:

            "Przechodze teraz do nastepnej sprawy a mianowicie ze chrzescijanstwo jest najwieksza religja. Owszem w porownanju do POSZCZEGOLNYCH religii jest najwieksza. Ale jak juz zsumujesz Islam, Buddyzm, Hinduzm i SETKI innych religii, to chrzescijanstwo wypada slabo w procentach.
            Wiec powiedzenie ze chrzescijanstwo ma najwiecej wyznawcow, jest falszywe"

            Autor nie twierdził, że chrześcijaństwo ma więcej wyznawców, niż wszystkie inne religie świata razem wzięte. Napisał tylko, że jest największą religią świata (ma najwięcej wyznawców w porównaniu do wszystkich innych religii). Dalej dowodził, że stało się tak, pomimo wielu prześladowań.

            To co napisał, jest prawdziwe. Ty temu zaprzeczyłaś. Być może źle zrozumiałaś, co napisał, być może nie chciałaś zrozumieć, ani czytać dalej, więc wykorzystałaś pierwsze zdanie tekstu, żeby oskarżyć autora o cokolwiek i nie czytać dalej. Gdy udowadniam Ci, że się mylisz, nie umiesz przyznać się do błędu, lecz brniesz dalej w zaprzeczanie. O czymś to świadczy, ale na pewno nie o autorze artykułu, ani o jego tekście.



          • RE: do Magdaleny
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: moonshine   Data: 2012-01-15, 15:53:02               Odpowiedz

            PS. - Jaka partia zdobyła w ostatnich wyborach najwięcej głosów?



          • RE: do moonshine cieszy Ciebie ten fakt?..........
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: impresja   Data: 2012-01-15, 19:12:37               Odpowiedz

            Jak wyżej.
            &



          • RE: do Moonshine :)
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: Magdallena   Data: 2012-01-15, 20:18:09               Odpowiedz

            Ja nie zaprzeczam ze chrzescijanstwo ma wiecej wyznawcow niz np. Islam. Ja zaprzeczam ze wiekszosc ludzi na planecie Ziemia, jest wiary chrzescijanskiej.
            Autor uzywa argumentu "wiekszosc" i to mnie wkurzylo:))
            Wiekszosc uwazala ze Galileusz sie myli i co?
            Ale wyobraz sobie, ze jednak przeczytalam.
            I zdebialam:))
            Chcesz wiedziec dlaczego zdebialam?

            Bastia, nie masz racji z tym Serce=/=logika:))
            W logice subiektywnej jest miejsce na SERCE:))



          • RE: do Moonshine :)
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: Magdallena   Data: 2012-01-15, 20:39:09               Odpowiedz

            Logika jest domena racjonalizmu a nie empirizmu.
            W momencie gdy zaczynamy akceptowac dogmaty wiary, to istotnie, uzywajac logiki mozemy udowodnic WSZYSTKO.
            Tyle tylko ze dla "antychrystow" takie dowody sa nic nie warte. To jest po prostu logika subiektywna.
            Wiec Moonshine, nie pogadamy:))
            Przeciez tak naprawde, nauki danej religii sa najwazniejsze, a nie relikwie badz " cuda i dowody.
            W wierze chyba o to chodzi by WIERZYC w cos NIEPOJETEGO i NIE WAZNE czy Jezus byl postacia historyczna czy nie, WAZNE, by ludzie stosowali sie do jego nauk, a nie toczyli na forum "Swietej Wojny":)))
            Dlatego nie nalezy opierac wiary na dowodach, bo =/=:))
            P.S. Widze ze =/=, zrobilo furore:))))))))



          • RE: do Impresja :)
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: Magdallena   Data: 2012-01-15, 20:48:44               Odpowiedz

            Ciekawe jaka logika doszlas do tego ze jestem wolna?
            Ja i wolnosc to <=>:))
            Ok, koniec zartow, bo znowu mnie ktos madry nauczac bedzie:))



          • RE: do Magdallena
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: impresja   Data: 2012-01-16, 19:08:33               Odpowiedz

            Pisząc wolna miałam na myśli Twoje poglądy i związane z tym działanie/postępowanie,także i w Realu.
            To są naczynia połączone i nie da się ich tak łatwo oddzielić.
            Piszesz,ktoś czyta.
            Piszesz,ktoś interpretuje.
            Piszesz,ktoś Jest Tobie wdzięczny.
            Tyle.
            *



          • RE: do Magdallena
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: Magdallena   Data: 2012-01-16, 19:17:12               Odpowiedz

            A czasami ktos da w leb....;)
            Ale ogolnie wiem co masz na mysli.
            Mam nadzieje ze mysle wolno, niczym wolnomysliciel i nie wykluczam tez ze tkwie w bledzie.....



          • RE: do Moonshine :)
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: chello10   Data: 2012-01-15, 23:07:50               Odpowiedz

            "WAŻNE, by ludzie stosowali się do jego nauk, a nie toczyli na forum "Świętej Wojny".


            I to najpiękniejsze podsumowanie dzisiejszego wieczoru.



          • RE: do Moonshine :)
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: Bastia   Data: 2012-01-15, 20:39:51               Odpowiedz

            Dlaczego zdebialas? Ja wiem dlaczego. Dlatego, ze wiekszosc myslala, ze Galileusz sie myli? :):)

            SERCE SERDUSZKO... To wszystko co mamy?



          • RE: do Bastia :)
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: Magdallena   Data: 2012-01-15, 20:56:02               Odpowiedz

            Zdebialam, ze mozna tak sie poslugiwac logika.
            Dowodzenie "nie wprost" ze Bog jest, jeszcze przelkne, ale ze to jest Bog chrzescijan i zaden inny, to juz za duzo;)
            Serce, to nie wszystko co mamy bo np. wemnie jeszcze dzrmir seks:))



          • RE: do Bastia :)
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: b1234   Data: 2012-01-16, 00:02:47               Odpowiedz

            We mnie też drzemie dużo rzeczy. Różnych.
            I nie chciałem się wymądrzać. Chociaż wymądrzanie się jest moją ewidentną słabością. :)



          • RE: do Bastia :)
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: Magdallena   Data: 2012-01-16, 18:53:47               Odpowiedz

            A moja ewidentna slabosc, to brak okreslonych pogladow...
            Po prostu czasmi dla sportu poszukuje prawdy;)
            Ja nie zamykam sie na rzeczay, ktore sa uwazana za niemozliwe, ale watpie i stawiam pytania.
            Kieruje sie zasada brzytwy Ockhama i logika.
            Pozytawne CHYBA jest to ze ja czuje ze wierze w cos, bo =/=:)))



          • RE: do Bastia :)
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: Bastia   Data: 2012-01-16, 19:17:30               Odpowiedz

            Magdallene, ale te piec godzin to przesada, albo?
            Mam na mysli to, co w Tobie dzmir?



          • RE: do Bastia :)
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: Magdallena   Data: 2012-01-16, 19:20:14               Odpowiedz

            I nie mam odpowiedzi:)
            Zatkalo mnie:))



          • RE: do Bastia :)
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: b1234   Data: 2012-01-17, 13:01:07               Odpowiedz

            5 godzin to taki mały maratonik świńskim truchtem...
            A brzytwa Ockhama nie zawsze się sprawdza. Choć z reguły faktycznie rzeczy są, jakie są, a nie takie jakie nam się wydają.
            Polecam przepiękny film "Kontakt" z Jodie Foster.



          • RE: do Bastia :)
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: Magdallena   Data: 2012-01-17, 13:13:35               Odpowiedz

            B1234, czy ty czytasz w mych myslach:))
            Dialogi z filmu Kontakt" to chyba znam na pamiec.
            A brzytwa Ockhama nie zawsze sie sprawdza??
            Ciecie jest bolesne i dlatego reka drzy;)
            "A prawda jest taka jaka sie pani wydaje..." To jest chyba jakis cytat, nie wiem ale znam takie powiedzenie.
            I brzytwa wtedy tnie!



          • RE: do Bastia :)
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: b1234   Data: 2012-01-17, 14:29:57               Odpowiedz

            Ja nie pamiętam dialogów, ale film zapadł mi głęboko.
            A prawda niewiele ma wspólnego z rzeczywistością i brzytwa Ockhama też nie ma nic wspólnego z prawdą.



          • RE: do Bastia :)
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: Magdallena   Data: 2012-01-17, 14:48:20               Odpowiedz

            Ty, ty nie wiesz z kim zaczoles;))
            To ja ci powiem, zaczoles z rozhisteryzowana baba z atakami paniki, kwartalna alkoholiczka i obecnie jeszcze z angina:)
            Nie wiem czy moge troche rzucac miesem, ale ja znam trzy rzeczywiste prawdy.
            Poznalam je w gorach na wczasach, wiec dziele sie:
            1) Tys prowda"
            2) Prowie prowda
            3) Go..no prowda !
            I ta trzecja prawda jest wrecz absolutna:))
            Znow sie madrzysz, a przeciez wiadomo ze jedyna prawda absolutna to to ze nie ma prawdy absolutnej.
            Ale poszybowac na polach abstrakcji mog, no nie:))
            Zaraz jeszcze cos napisze. Tylko zjem ziemniaki z mielonym.



          • RE: do Bastia :)
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: korcelli   Data: 2012-01-17, 14:59:47               Odpowiedz

            Szukanie zależności na siłę.
            Muzułmanie też byliby szczęśliwsi ,ale statystyki zaniżają im zapewne kobiety.



          • RE: do Bastia :)
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: Magdallena   Data: 2012-01-17, 16:02:55               Odpowiedz

            Zjadlam ziemniaki z mielonym, popilam syropem na kaszel i napisze cos.
            A wiec tak, brzytwa Ockhama jest takim "narzedziem" w szukaniu prawdy PRZY ZALOZENIU ze prawda jest relatywna.
            Wiec, moga nam po przecinko poziome osemki wychodzic:)
            Wszyscy poruszamy sie miedzy prawdami a calkowita pustka.
            No prawie wszyscy, bo fanatysci religini wierza w prawdy objawione i absolutne.
            Slowo "prawie", nalezy rozumiec jako termin matematyczny, czyli oznacza to co "wszystkie, z wyjatkiem skonczonej ich liczby". Czyli skonczeni fanatycy:))
            Ale do rzeczy...
            Wiec pozwolisz ze ja sobie bede szukac MOJEJ prawdy, czyli moge watpic i ciac brzytwa.
            Ja juz o prawde tyle ludzi pytalam, ksiedza, polityka, mame i tate...Zawsze slyszalam, ze tam za rogiem. Poszlam sprawdzilam, nie bylo prawdy, no ale coz, ktos tam prawde widzial niemam za zle, bo spostrzeganie rzeczywistosci jest CZYSTO SUBIEKTYWNE....prawda chyba nie jest subiektywna, tylko nasze spostrzezenie.
            I tak chodze i szukam sobie tej prawdy, choc przekonalam sie ze jej nie ma i wracam do punktu wyjscia, starsza ale bogatsza w doswiadczenia:)))



          • RE: do Bastia :)
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: korcelli   Data: 2012-01-17, 16:30:52               Odpowiedz

            " ... i dużo wie,kto pojął,że..."



          • RE: Do zainteresowanych-:).
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: impresja   Data: 2012-01-17, 16:44:56               Odpowiedz

            Moim zdaniem prawda jest dla Każdego inna.
            Za samo poszukiwanie prawdy już mamy zagwarantowaną nagrodę.
            Sądzę,że Stworzyciel Nasz ma poczucie humoru i pozwala każdemu na miarę jego sił i umysłu poszukiwać prawdy.
            Zerka cierpliwie i czeka bardzo cierpliwie.
            Szukajmy więc.
            Razem,odzielnie,ale poszukujmy na własną rękę itd.
            Tak jest zabawniej i cieszy Naszego Stworzyciela.
            ):).



          • RE: Do zainteresowanych-:).
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: Magdallena   Data: 2012-01-17, 17:06:58               Odpowiedz

            Absolutnie masz racje, Impresjo.
            Korcelli, tez:))
            Ja to zawsze jakos tak skomplikowanie pisze.....
            Mi sie zawsze wydaje ze musze udowodnic itp itd;)



          • RE: Do zainteresowanych-:).
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: impresja   Data: 2012-01-17, 17:32:30               Odpowiedz

            Magdallena
            Nie zamartwiaj się przypadkiem,bo zabraknie siły na poszukiwanie prawdy,prawda?_:).



          • RE: Do zainteresowanych-:).
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: Magdallena   Data: 2012-01-17, 17:34:45               Odpowiedz

            Prowie prowda:)



          • 2017r. Magdallena/Magdallenabann/MadziaSwietoszka.
            Przeczytaj komentowaną wiadomość

            Autor: fatum   Data: 2017-02-28, 16:51:45               Odpowiedz

            Madzia co u Ciebie słychać?Mało piszesz na Forum.Może masz za dużo przemyśleń i nie chcesz się nimi podzielić,Ty "niedobra"?-:)P.S. ja nawet jak Ciebie nie lubię to i tak wychodzi,że lubię.Paradoks Boski.-:).Pozdrawiam.