Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • 10 najbardziej wstydliwych chorób w Polsce
    Przeczytaj komentowaną wiadomość

    Autor: violla   Data: 2014-04-16, 16:56:34               Odpowiedz

    Mam łuszczycę, która jest na liście 10 wstydliwych chorób.
    Nawet część rodziny nie ma pojęcia o mojej chorobie. Ludzie na same słowo "łuszczyca" reagują, jakby się mieli zarazić drogą kropelkową. Niektórym zmienia się wyraz twarzy... na obrzydzenie. Unikają nawet podania ręki. To prawda, że czasem czuję się jak trędowata. Nawet do fryzjera muszę iść gdy mam podleczoną łuszczycę, w przeciwnym razie będą pytać; co mam, na co jestem chora, będą się ze wstrętem przyglądać, oglądać mi dziwnie włosy, jakby czegoś szukali. W moim życiu, tylko 1 raz(!) spotkałam fryzjerkę, która od razu sama rozpoznała chorobę i nie dała odczuć po sobie, że coś ją obrzydza. Mówiła, że uczyli o tym w szkole fryzjerskiej. Wnioskuję, że albo dziś nie uczą o chorobach skóry, albo uczennice nie odrobiły lekcji/spały na lekcji/były nieobecne, że tego nie wiedzą.

    Nawet moje dziecko, gdy pierwszy raz (kilka lat temu) zobaczyło zmiany na mojej skórze, ze wstrętem krzyknęło: " fuuuuj, mamo, co ty tu masz... bleee jakie wstrętne". Dzis już tego nie powie, bo wie na co jestem chora i wie, że niestety mogła w genach odziedziczyć to po mnie (modlę się oby nie). Jednak przykro mi wtedy było i jest nadal, gdy widzę taką ludzką reakcję. Dlatego wolę czasem skłamać i powiedzieć, że to egzema skóry, uczulenie, alergia.... bo przynajmniej nie uciekają ode mnie, nie boją się mnie.



    • RE: 10 najbardziej wstydliwych chorób w Polsce
      Przeczytaj komentowaną wiadomość

      Autor: fragile   Data: 2014-04-16, 17:54:13               Odpowiedz

      Violla, współczuję Ci... Leżałam kiedyś na dermatologii i poznałam parę osób, widziałam, jak się z tym męczą. Leżałam nawet z dziewczyną, która szkołę fryzjerską skończyła i odbyła wszelkie praktyki. Czy pracuje? Nie wiem. Bardzo fajna dziewucha z ikrą. Był też chłopak, który uczył się na piekarza, ale wiedział, że w tym zawodzie pracować nie będzie, bo ten, kto go zatrudni, mógłby zapłacić niewąską karę.

      "Mówiła, że uczyli o tym w szkole fryzjerskiej. Wnioskuję, że albo dziś nie uczą o chorobach skóry, albo uczennice nie odrobiły lekcji/spały na lekcji/były nieobecne, że tego nie wiedzą."

      Uczyli faktycznie. Pamiętam, jak jedna z moich fryzjerek szkoliła uczennice, przepytywała je przed egzaminami, m.in. o choroby. Była i łuszczyca.



      • RE: 10 najbardziej wstydliwych chorób w Polsce
        Przeczytaj komentowaną wiadomość

        Autor: violla   Data: 2014-04-16, 19:20:26               Odpowiedz

        "Uczyli faktycznie. Pamiętam, jak jedna z moich fryzjerek szkoliła uczennice, przepytywała je przed egzaminami, m.in. o choroby. Była i łuszczyca."
        Z tego wniosek, że większość tejże młodzieży nie lubi się uczyć ;), skoro głupkowato się pytają co mi jest albo co gorsza ... dają odczuć swoją niechęć i wstręt.

        Mój brat ma także łuszczycę i pracuje jako kucharz. Z tym, że ma wyraźny nakaz, by łuszczyca nie była widoczna na dłoniach i twarzy, bo lekarz medycyny pracy nie da zgody na pracę. Dlatego wyjątkowo mocno dba o te odsłonięte części ciała. Samo zaczerwienienie może być, broń Boże dopuścić do łusek!

        Jednak wstydliwa choroba to jest- nie ulega wątpliwości. Nie zaraża, ale jest tak nieestetyczna, że na wszelki wypadek ludzie omijają nas z daleka. Nawet jak im się powie, że to genetyczne, że nie zarażamy.... niespecjalnie chcą wierzyć.
        Ludzie zawsze boją się nieznanego.... .



        • RE: 10 najbardziej wstydliwych chorób w Polsce
          Przeczytaj komentowaną wiadomość

          Autor: violla   Data: 2014-09-16, 15:54:02               Odpowiedz

          Do 10 najwstydliwszych chorób zalicza sie m.in. grzybicę paznokci. Ja myślę, ze samo słowo "grzybica" i nie ważne czego (a może być wszystkiego, nawet mózgu), już wywołuje poczucie wstrętu. Nadal pokutuje przekonanie, ze grzybicę mają brudasy, że jest zaraźliwa. Tymczasem..... aby posiąść prawdziwą wiedzę na temat grzybic- trzeba zwyczajnie chcieć!!! Dla zainteresowanych tematem polecam książkę d-ra Andrzeja Janusa pt. "Nie daj się zjeść grzybom candida". Fragmenty książki dostępne w sieci.

          Dlaczego o tym piszę? Od 2 lat mojemu dziecku coś dolegało. Wiele badań, jeżdżenie po specjalistach i znowu badania i nic. Nie można było liczyć na NFZ, bo okazało się, ze większość badań, tych najważniejszych nie jest refundowana. Wkurzyłam się! Odłożyłam kasę i pojechałam z dzieckiem do prywatnej kliniki. Jeden dzień, kilka godzin tam spędzonych i wiadomo co jest.... grzybica jelit i helikobakteria. Związana z tym radykalna zmiana, np. zmiana nawyków żywieniowych/dieta, łykanie garści tabletek (przez pierwsze kilka m-cy) spowodowało, ze musiałam poinformować o tym fakcie rodzinę. W końcu spotykamy się i będziemy spotykać na urodzinach/rocznicach/świętach itp.

          Niby rodzina, niby powinno się mieć wsparcie i zrozumienie, ale słowo "grzybica" wprawia w osłupienie każdego, nawet najbliższego. Pierwszy etap: na twarzy wydaje się być napis: "bleeee, grzybica, od kogo ona to załapała, skąd to ma". I drugi etap, że dieta to bzdura, wymyślanie i powinna jeść co chce i ile chce, bo organizm najlepiej wie co mu potrzeba, że na to na pewno jest antybiotyk itp.... czyli ignorowanie problemu. Etap trzeci, to naśmiewanie się po cichu, uznanie nas za dziwaków i traktowanie z przymrużeniem oka.
          Ludzie nie są u nas przygotowani na nietypowe choroby. Najgorsze, ze nawet nie chcą zrozumieć, dobrze im z ich niewyrozumiałością, zaściankowością.... dopóki ich osobiście choroba nie dotknie.