Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: fatum   Data: 2016-06-20, 10:07:32               Odpowiedz

    Dziękuję za bardzo ciepły i ożywczy artykuł.
    Zachęca faktycznie,byśmy pragnęli być radośni i szczęśliwi.
    To jest dopiero wyzwanie.-:).
    Uczciwe i szlachetne.
    Wiem,że drzemią w nas potężne siły,ale nie chcemy o tym na codzień niestety pamiętać.
    Pani artykuł sprawił mi przyjemność.
    Pozdrawiam i serdecznie dziękuję.



    • RE: Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: Meela   Data: 2016-06-20, 18:14:20               Odpowiedz

      Ja też bym chciała, żeby w Polsce zmieniło się podejście do psychoterapii.

      Wiele lat temu, bodajże w 1979 r. widziałam w kinie film Niezamężna kobieta. Głowna bohaterka po kilkunastu latach zdawałoby się szczęśliwego małżeństwa dowiaduje się nagle, że mąż postanowił ją opuścić dla młodszej kochanki. W filmie pokazane jest, że musiał on opłacić żonie i córce-nastolatce wsparcie psychoanalityka (tak się chyba wtedy mówiło i w USA chodzenie na sesje było czymś normalnym, a może nawet modnym) - żeby poradziły sobie z szokiem, przejściem przez rozwód i odnalezieniem się na nowo w życiu.

      Kiedy dojdzie do tego, że w Polsce osoba rozbijająca rodzinę oprócz alimentów czy kosztów procesu sadowego będzie zobowiązana zapłacić za sesje psychoterapeutyczne dla tych członków rodziny którzy tego potrzebują???



    • RE: Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: nanie   Data: 2016-06-28, 19:18:51               Odpowiedz

      Czy to jest znowu jakaś akcja pt "Mam terapeutę"? :) Psychoterapia osób zdrowych to kwestia stylu życia. Niekoniecznie oznacza słabość,raczej znudzenie i próbę wpisania się w mody klasy średniej. Prawdziwi "wariaci" niewiele korzystają z terapii.
      Ja tego że jestem w terapii żałuję i rozważam porzucenie jej. To proces głęboko upokarzający- choćby w tym, że płaci się za udawaną empatię i ludzką rozmowę. Sztuczność tego procesu jest wręcz ohydna a introspekcje samemu czy nie prowadzić się będzie do końca życia. Uzależnienie od terapeuty to zjawisko oczywiste tak samo jak przejmowanie jego światopoglądu. Ale to decyzja indywidualna - czy korzyści przeważą nad stratami.



      • RE: Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: ExNerwolka   Data: 2016-06-28, 22:28:08               Odpowiedz

        Jeżeli ktoś nie potrafi nawiązać satysfakcjonującej relacji w życiu za darmo, to dobrze wziąć lekcje za pieniądze.
        Jak zrozumiesz, że wymiana w relacji jest potrzebna i normalna, to bez problemu zapłacisz za terapię i w pełni z niej skorzystasz.

        Obrony uniemożliwiają korzystanie z psychoterapii, a więc odbiera się ją jako bezwartościową i bezsensowną.
        ;)

        Nie rozumiem zjawiska przyjmowania światopoglądu terapeuty, skoro dobry terapeuta własnego światopoglądu nie prezentuje.
        :>



        • RE: Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
          Przeczytaj komentowany artykuł

          Autor: nanie   Data: 2016-06-29, 08:50:09               Odpowiedz

          Ty jakoś do mnie osobiście pijesz? Jeśli tak to odpowiem: mam - w kategoriach powszechnie uznawanych- satysfakcjonujące życie (pasje, zainteresowania, dobra praca, finansowa niezależność)i jestem całkowicie zdolna do podtrzymania relacji (relacja z partnerem ponad 26 lat, b dobra, także długie relacje przyjacielskie).
          Co do terapii- nie ma tu jednak wymiany, bo ja terapeucie niczego nie daję przecież oprócz utrzymania. W terapii nie ma relacji prawdziwej a jest teatr. Fakt przejmowania światopoglądu terapeuty został stwierdzony naukowo - nawet jeśli ten nie wyraża go wprost. Po prostu klient się utożsamia z terapeutą.
          Nie rozumiem pojęcia "obron". Jeśli to coś na co można zwalić niepowodzenie w terapii- żeby chronić doby jej obraz -to tym bardziej nie rozumiem takiego chachmęcenia. Jeśli te "obrony" są - to od tego jest terapeuta, żeby sobie z nimi radzić.



          • RE: Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: Meela   Data: 2016-06-29, 13:41:36               Odpowiedz

            Interesujące jest zjawisko przejmowania czyjegoś światopoglądu, nie uważacie?

            Po pierwsze rodzice, rodzina - uważają że dziecko obowiązkowo musi przejąć ich światopogląd i od małego (kiedy jest jeszcze nieświadome) konsekwentnie go w tym urabiają.

            Po drugie miliony dorosłych, świadomych Polaków co niedziela wysłuchuje kazań i z różną częstotliwością chodzi do spowiedzi - czym to jest jak nie otwarciem się na przyjęcie czyjegoś światopoglądu?

            Więc jeśliby naprawdę pacjent był narażony na przyjęcie poglądu psychoterapeuty - to co z tego?



          • RE: Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: nanie   Data: 2016-06-29, 14:23:09               Odpowiedz

            Fakt. Najlepsze wzorce: schodzące pokolenie, KK i terapeuta ;). A może tak samemu pomyśleć?



          • RE: Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: Meela   Data: 2016-06-29, 19:46:31               Odpowiedz

            Cały czas się tu bijesz o wolność wyboru, myślenia i działania - do tego stopnia, że Twoim zdaniem matce wolno mieć toksyczny wpływ na dziecko.

            To dlaczego przeszkadza Ci, że ktoś idzie do terapeuty albo szuka przewodnika duchowego żeby poukładać sobie świat.
            Ja nie mówię czy to dobrze czy to źle, gdyż to robią dorośli wolni ludzie, więc nic mi do tego - ja tylko pytam dlaczego tak to krytykujesz? To jest osobista sprawa tych ludzi.

            Plus jak już ta toksyczna matka - której tak bronisz - zryła dziecku psyche, to jakim cudem ma ono "samemu pomyśleć"?



          • RE: Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: nanie   Data: 2016-06-30, 08:43:17               Odpowiedz

            Po prostu nie da się niczym położyć tamy ludzkiemu szaleństwu.

            Nigdzie nie napisałam, że matka nie wyrządziła krzywdy córce (bo uważam że tak), po prostu napisałam, że nie ma możliwości żeby przestała krzywdzić- jesli sama tego nie zechce.

            Nie rozumiem tego "cały czas się bijesz"- po prostu wyraziłam swoje zdanie, to wszystko.

            I znajdź sobie kogoś innego do kopania.



          • RE: Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: Meela   Data: 2016-06-30, 09:40:55               Odpowiedz

            A dlaczego Ty czujesz się kopana, skoro ja Ciebie nie kopię?

            Dyskusja i nie zgadzanie się z kimś to jeszcze nie jest dokuczanie mu. Ty masz prawo prezentować swoje zdanie, a ja swoje, nie ma przymusu dojść do wspólnych wniosków. Prezentując swoje poglądy publicznie zawsze masz szansę trafić na oponenta. W moim przypadku - kulturalnego :-)
            No bo czym to ja niby Ci dokopałam, że czujesz się kopana, ha?



          • RE: Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: nanie   Data: 2016-06-30, 10:45:55               Odpowiedz

            Odniosłam po prostu takie wrażenie skoro odnosisz się nie do tego co napisałam ale do tego co sobie na ten temat wyobrażasz. Zwłaszcza że ta wymiana myśli niczemu nie służy. Mam nadzieję, że wyjaśniłam już Twoje wątpliwości.



          • RE: Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: Meela   Data: 2016-06-30, 13:55:32               Odpowiedz

            Odniosłaś wrażenie. Czyli tez odnosisz się nie do tego co napisałam tylko do tego co sobie wyobraziłaś :-)))))



          • RE: Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: nanie   Data: 2016-06-30, 14:44:42               Odpowiedz

            nie.

            Twoja wypowiedź:

            "Cały czas się tu bijesz o wolność wyboru, myślenia i działania - do tego stopnia, że Twoim zdaniem matce wolno mieć toksyczny wpływ na dziecko."

            Nie "biję się" ani "cały czas". Napisałam tylko kilka postów o tym, że nie ma tamy dla ludzkiej wolności czy szaleństwa. Nie, nie wyraziłam zdania, że "matce wolno mieć toksyczny wpływ", ale że w swojej ludzkiej wolności to robi i że nikt tego nie zmieni.

            "To dlaczego przeszkadza Ci, że ktoś idzie do terapeuty albo szuka przewodnika duchowego żeby poukładać sobie świat.
            Ja nie mówię czy to dobrze czy to źle, gdyż to robią dorośli wolni ludzie, więc nic mi do tego - ja tylko pytam dlaczego tak to krytykujesz? To jest osobista sprawa tych ludzi."

            Nie wyraziłam się nigdzie, że przeszkadza mi. Mam po prostu inne doświadczenia. I nie widzę przyczyny żeby napisać tego "tak krytykujesz".

            "Plus jak już ta toksyczna matka - której tak bronisz - zryła dziecku psyche, to jakim cudem ma ono "samemu pomyśleć"?"

            Nigdzie nie bronię żadnej toksycznej matki. W innym wątku do którego się odnosisz, nie ma mowy o "dziecku" a o dorosłej osobie lat 27, która jest zdolna do refleksji nad rzeczywistością.

            Myślę, że po prostu byłoby lepiej gdybyś umieściła post pod wypowiedzą osoby do której się odnosisz. Bo nie odniosłaś się do moich wypowiedzi ani moich intencji z pewnością. Jest to forma albo zaczepki albo niezrozumienia.



          • RE: Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: ExNerwolka   Data: 2016-06-30, 21:29:39               Odpowiedz

            Nanie, tak wszystko poukładane i fajne i partner od 26 lat i w ogóle super, to po co Ci ta terapia?
            Po co ją podjęłaś?
            :)



          • RE: Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: nanie   Data: 2016-07-01, 08:56:56               Odpowiedz

            Została zalecona.



          • RE: Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: Meela   Data: 2016-07-01, 10:54:47               Odpowiedz

            Wiesz, kiedy przeczytałam Twoje słowa o terapii: "To proces głęboko upokarzający" - pomyślałam od razu, że zostałaś do tej terapii w jakiś sposób 'przymuszona'.

            Ale nie chciałam z tym wyskakiwać, żebyś nie poczuła się dotknięta. Szkoda że Ty i tak uznałaś że Cię kopię.



          • RE: Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: nanie   Data: 2016-07-01, 11:12:25               Odpowiedz

            Nie, nie do końca "przymuszona". Po prostu zgodziłam się z takim zaleceniem.



          • RE: Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: ExNerwolka   Data: 2016-07-01, 15:58:29               Odpowiedz

            W takim razie skoro nikt Cię nie zmusza, to daj sobie spokój z terapią.
            Wygląda na to, że niczego dobrego z tego wg Ciebie upokarzającego doświadczenia nie wyniesiesz.
            Ja "upijam się" szczęściem po latach psychoterapii i mam oczy szeroko otwarte ze zdziwienia, że tak można.
            ;)

            Z jakichś powodów jednak zalecono Tobie psychoterapię, otwarto drzwi do pracy nad sobą, zasugerowano możliwość zmiany życiu, ale skoro Ty jesteś taka szczęśliwa i spełniona i cały świat wokół Ciebie, to jak ten ktoś, kto Ci terapię zalecił mógł tego nie dostrzec?
            Szczęśliwi i spełnienie ludzie terapii nie potrzebuję, oni samą swoją osobą są terapią dla innych.
            Mnie tutaj do swojego cudownego życia i szczęśliwości nie przekonałaś, ani nie zaraziłaś, chociaż jestem otwarta na takich ludzi.
            Podejrzewam też, że Twój partner jest nieźle umęczony relacją z Tobą, więc może jednak ta terapia jest konieczna?
            Tylko jak komuś pomóc, skoro ten ktoś uważa, że pomocy nie potrzebuje, a wręcz, że wyciągnięta w jego kierunku ręka go kopie?
            No beznadziejnie.
            Chyba, że Ty sama dostrzeżesz potrzebę pracy nad sobą i zmiany swojego życia.
            Jak nie, to nie.
            Nie marnuj kasy i czasu terapeuty/tki/
            Ktoś gotowy otworzyć się na siebie na pewno skorzysta.
            :)



          • RE: Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: nanie   Data: 2016-07-02, 07:51:25               Odpowiedz

            Bzdury piszesz nic o mnie nie wiedząc ani o moim partnerze. Po prostu depresji endogennej nie leczy sie terapią. Są rzeczy które nie są kwestią tego czy sie chce "pracy nad sobą" czy nie. Myślę, że ty kompletnie nie rozumiesz ogromu ludzkiego bólu i że to się czasem -chcąc nie chcąc- nie mieści w jednym człowieku.Czasem terapia nie działa i tyle.
            Co do szczęścia po terapii- ja rozumiem, bo też kiedyś w terapii byłam i taki był efekt. Ale szybko minął.



          • RE: Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: fatum   Data: 2016-07-02, 09:42:35               Odpowiedz

            Nanie cos tam czytalam o depresji endogennej,ale uslyszec informacje od kogos kto mial z tym problem to inna jakosc.Napisalas logicznie moim zdaniem,ze korzystalas z terapii i efekt byl,wiec pomyslalam,ze wtedy kiedy uczeszczalas na terapie to bylas takze w depresji.Tak mi wyszlo czytajac Twojego posta.Sadze,ze chcesz sobie pomoc,ale stany depresyjne sa przeszkoda w kontaktach,ktorych Ty pragniesz.Potrzebujesz ciepla,ale tak jak slusznie zauwazyla Nerwolka nie otrzymujesz go,bo masz kontakt z egoistami.To smutne.Taki egoista chce ciepla dla siebie,a nie by cos od siebie samego ofiarowac innej Osobie.Nasze chcenia sa nienasycone i niespelnione.Ludzie nie potrafia dac nam szczescia.Nanie mi podoba sie,ze cos jednak robisz dla samej siebie.Piszesz na Forum.Mozliwe,ze jakis wniosek nasunie sie Tobie i pojdziesz w dobrym kierunku poprawy jakosci codziennego zycia.Zycze powodzenia.Pozdrawiam.



          • RE: Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: dajelapke   Data: 2016-07-02, 12:10:30               Odpowiedz

            "Nanie mi podoba sie,ze cos jednak robisz dla samej siebie.Piszesz na Forum."

            Oj, fatum chyba zmierzyłaś kogoś swoją miarką. Zdaje się, że to Tobie pisanie na forum daje szczęście? ;)
            Jednak... gdyby powyższy cytat miał znaczyć - lepiej pisać na forum niż szukać drzewa, to zgodzę się z Tobą bez dwóch zdań.



          • RE: Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: fatum   Data: 2016-07-02, 14:34:53               Odpowiedz

            Dajelapke ja uwielbiam pisac skrotami i wychodzi mi to bardzo dobrze.Ciesze sie potem niewymownie kiedy czytajacy sam cos wysnuje dla siebie.Wiem z doswiadczenia,ze kiedy wysnuje/pojmie/uchwyci/zrozumie samodzielnie to po prostu lepiej zapamieta,bo to byl jego osobisty wysilek umyslowy.Ty dajelapke wolisz jak widze dawac wysilek fizyczny (to znaczy dajesz gotowe recepty):-).Tak tez pomagasz,ale Ciebie potem nie pamietaja.:-).I nie masz mozliwosci zaznawania szczescia na Forum.:-).P.S. poza tym lubie Ciebie dajelapke i to mi juz wystarcza do szczescia.:-).Ogolnie Ludzi lubie.No tak juz mam.Milego popoludnia dla Wszystkich zycze.



          • RE: Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: dajelapke   Data: 2016-07-02, 11:44:12               Odpowiedz


            Nanie, o tyle masz rację, że psychoterapia nie usunie źródeł niektórych schorzeń, czyli nie wyleczy ich, ale to nie oznacza, że sesje terapeutyczne są w takich przypadkach zupełnie bez sensu. Terapię podejmują osoby zdrowe, dla niepoznaki nazywając to chęcią osobistego rozwoju (boją się łatki słabo sobie radzących), ale moim zdaniem, robią to, bo mają przekonanie o jakichś tam swoich brakach, których same nie są w stanie przeskoczyć, a druga osoba może być im pomocna. Jeśli wśród osób zdrowych nie ma idealnie funkcjonujących, czy permanentnie szczęśliwych, to tym bardziej wśród chorych, czy to psychicznie, czy fizycznie, nieistotne. Takim osobom tym bardziej może się przydać, choćby tylko od czasu do czasu, rozmowa z psychoterapeutą. Taki przykład - raka psychoonkolog nie wyleczy, ale może pomóc pacjentowi w adaptacji do jego choroby. Lepiej pewnie by było nazywać te działania innym słowem: wsparciem, pomocą psychoterapeutyczną, psychowpływem, psychoedukacją? Nie wiem... Wiem tyle, że w potocznej mowie ekonomia języka zwycięży i wszystkie działania psychoterapeutów będą nazywane po prostu psychoterapią.


            Nanie, w depresji endogennej sesje z psychoterapeutą wydają mi się konieczne. Masz doświadczenie wieloletnie w chorowaniu, więc tym bardziej wiesz, że myślenie wtedy szwankuje. Nie piszę tak, by Ciebie obrazić, ale raczej z intencją, byś zachowała na ile to możliwe pewien dystans do swoich przekonań. Ty po prostu czarno widzisz i na co nie spojrzysz to będzie czarne;smutne, głupie, zagrażające. Więc dodajesz sobie do złego nastroju i marnego samopoczucia czarne uzasadnienia - racjonalizacje. Coś w stylu, skoro ja się źle czuję, to znaczy świat jest zły. Dobre to nie jest - utwierdza stan obecny, a nawet może pogłębiać. Po co sobie to robić

            Nie ma niczego uwłaczającego w tym, że płaci się za rozmowę. Za masaż pleców, którego nie jesteś w stanie wykonać też zapłacisz i gdzie tu upokorzenie? Zakładasz, że terapeuta Ci nie współczuje, że sztuczny, relacja nieprawdziwa? Przecież tak na prawdę nie wiesz, co mu w głowie siedzi. To prawda, że on nie chodzi nosząc Ciebie w myślach całymi dniami, ale to nie znaczy, że ma Ciebie i Twój los całkowicie w nosie. Na sesji się stara, a to chyba coś znaczy? Czy nie? Czy znowu będziesz tłumaczyć to na czarno, łudząc się, że tak jest bardziej prawdziwie, szczerze, autentycznie, realnie i w ogóle na wyższym poziomie moralnym, intelektualnym i wszelakim? CZy nie prościej jest założyć, że jednak człowiek jest Ci życzliwy?



          • RE: Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: ExNerwolka   Data: 2016-07-02, 12:03:42               Odpowiedz

            Obojętnie na jaką chorobę cierpisz, Twój partner cierpi razem z Tobą.
            Nie jest szczęśliwy, ale jeżeli Ty choć trochę popracujesz w kierunku żeby życie było znośniejsze, to i on skorzysta.
            Jeżeli terapia raz zadziałała, nawet na krótko, to oznacza, że jakiś problem można terapią wyleczyć.
            Widocznie coś poszło nie tak, albo nie zostało do końca przepracowane.
            Widać w Twoich postach mnóstwo rozgoryczenia, żalu i złości.
            Nie musi tak być.

            Napiszę to, bo tak bywa często, że diagnozuje się depresję endogenną, a w czasie terapii okazuje się, że pacjent zwyczajnie stawiał silny opór ingerencji z zewnątrz.
            Jeżeli pacjent nie chce, żadna terapia nie pomoże i to jest fakt.
            :)



          • RE: Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: dajelapke   Data: 2016-07-02, 12:35:55               Odpowiedz

            "Napiszę to, bo tak bywa często, że diagnozuje się depresję endogenną, a w czasie terapii okazuje się, że pacjent zwyczajnie stawiał silny opór ingerencji z zewnątrz."

            Też myślę, że lepiej nie zakładać iż diagnoza jest niepodważalna i "skazująca", i nie warto nic już robić. Gdyby była jakaś konkurencyjna metoda wobec terapii, bardziej skuteczna to można by zamienić, a tak?... Pozbawić siebie wsparcia?


            Nerwolko, kiedy nie wiadomo ostatecznie, co jest źródłem choroby, to nie można używać słów, że pacjent stawia opór, bo to sugeruje, jego wolę (świadomą, czy nie, nieważne), a przecież tu nie wiadomo.
            Znam przypadek, gdzie kobietę przez wiele lat leczono i lekami i psychoterapią, i już ją podejrzewano o symulację, bóg wie co, a ostatecznie po długim czasie okazało się, że to powoli rosnący guz w mózgu. Taki to był opór w psychoterapii...



          • RE: Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: fatum   Data: 2016-07-02, 13:54:10               Odpowiedz

            Dajelapke masz tez racje z tym guzem w mozgu.Nie chcialam straszyc i pisac o tym,ale Ty to zrobilas.To jest portal psychologiczny i lepiej sugerowac terapie.A ogolnie i lekarza.A najlepiej z wlasnych doswiadczen.Nerwolka tak robi.Tyle jest zla w tym naszym swiecie,ze doprawdy nie ma sensu jeszcze dodawac wiecej.Strach sie bac.Forum Boskie mialo budzic nadzieje,a nie siac groze i strach.Pozdrawiam.



          • RE: Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: dajelapke   Data: 2016-07-02, 16:33:01               Odpowiedz

            O, przepraszam wrażliwców!
            Nie, nie szukajcie teraz objawów u siebie :D
            Historia jest mocna, ale to raczej wyjątek. Taki był przebieg tej choroby, że przyczyna była trudna do wyłapania, a wszystko zaczęło się od trudności natury psychicznej.
            Reaguję na takie rzeczy, bo mi swego czasu lekarz powiedział, że moje kłopoty zdrowotne to wynik nadwrażliwości psych. a jak się diagnostyka rozwinęła, to po x latach wyszło, że przyczyna leżała w infekcji. Jak by mi zaproponował psychoterapię, a ja bym nie chciała, to co? opór, nie?



          • RE: Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: fatum   Data: 2016-07-02, 16:41:58               Odpowiedz

            Dajelapke dzieki,ze z empatia dopisalas to co napisalas.Milo sie czyta takie teksty.Ty tez jestes sympatycznym wrazliwcem i to mi pasuje najbardziej.Usciskuje.P.S.przy tej okazji pozdrawiam tez Meele.Meela jestes juz na wywczasach,czy co?Malo piszesz.To co mam czytac?Moje wczasy jeszcze daaaleekooo.:-).



          • RE: Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: Meela   Data: 2016-07-02, 23:45:58               Odpowiedz

            Fatum, nie jestem na wczasach :-)
            Chyba nie najlepiej się czuję :-/
            Wiesz jak to jest. Niemożliwe żebyśmy byli pełni energii, radośni i tryskający szczęściem każdego dnia. Są sprawy, na które nie można nic poradzić. Można je tylko przetrwać :-)
            Pozdrawiam :-)



          • RE: Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: ExNerwolka   Data: 2016-07-02, 16:52:16               Odpowiedz

            Psychoterapia z której korzystam głównie polega na pracy z oporem.
            To nie jest wola, ale nieświadoma, bądź świadoma przeszkoda na drodze do rozwoju. Za świadomą, kryje się nieświadoma.
            Jeżeli ktoś nie chce czegoś zmieniać, to nikt go nie zmusi.

            "Znam przypadek, gdzie kobietę przez wiele lat leczono i lekami i psychoterapią, i już ją podejrzewano o symulację, bóg wie co, a ostatecznie po długim czasie okazało się, że to powoli rosnący guz w mózgu. Taki to był opór w psychoterapii..."

            To nie są częste przypadki, ale się zdarzają i owszem.

            Decydując się na psychoterapię musimy mieć świadomość, że nasze zaburzenia często wynikają z tego, że sami robimy coś wbrew sobie i warto poznać tego przyczyny.
            :)



          • RE: Psychoterapia? Nie jestem wariatem!
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: fatum   Data: 2016-07-02, 16:57:19               Odpowiedz

            Sluszny wniosek Nerwusia.Bardzo i na czasie.:-).Pozdrowka.