Forum dyskusyjne

RE: Co mogę z tym zrobić?

Autor: DieselSiostra   Data: 2023-12-06, 11:10:48               

Korespondowałam kiedyś z facetem, który podobnie jak Twoja przyjaciółka skontaktował mnie ze swoją "córką" i "bratem". Świetni ludzie, na poziomie, taka niezobowiązująca wirtualna znajomość. Rodzina Jarosława Iwaszkiewicza, nazwisk z tych naszych największych szlacheckich. Podesłał mi kilka zdjęć, brzydal, ale z tych normalnie wyglądających, co go uwiarygodniło. W którymś momencie jednak to grono znajomych zaczęło być dla mnie kłopotliwe, bo byli zbyt natrętni, podobnie jak piszesz, pretensje i granie na poczucie winy. Zaczęło mi świtać, że to może jakaś lipa, zapytałam więc wprost. No i bęc, mój wirtualny znajomy wyznał, że umiera na nawrót raka nerki. Im gorzej się czuł, tym bardziej mnie w poczucie winy wpędzał. No ale jak tu pogonić człowieka konającego? W końcu umarł, napisał do mnie o tym brat, napisała córka, była nawet data i miejsce pogrzebu. Romantycznie, arystokratycznie, krakowski Tyniec. Po roku zapytałam, jak trafić do grobu, bo planowałam być tam przejazdem. Odpowiedź przyszła błyskawicznie i dziwnie: jeszcze na to za wcześnie.
Wzięłam wujka Googla i zaczęłam szukać. No i znowu bęc. Mój zmarły przyjaciel na jakimś portalu publikował swoje poezje. Najwyraźniej w zaświatach mają też net :) Przedstawiał się jako Leonard Tadeusz (tu szlacheckie nazwisko) czyli zbitką swojego imienia i imienia rzekomego brata.

Dlaczego o tym piszę? Bo są tacy zaburzeni ludzie. Nieszkodliwi, o ile nie pozwoli im się dać omotać. Radę więc mam prostą. Poblokuj cały klan, a z "przyjaciółką" ochłodź kontakty do niezbędnych uczelnianych. Jak nie uszanuje granicy - zgłoś stalking do władz uczelni, a jak nie pomoże to na policję.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku