Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • Gdy jemu jest źle... Depresja mężczyzn
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: impresja   Data: 2009-03-20, 15:32:12               Odpowiedz

    O, kurczę blade,jaki świetny, doskonały artykuł/wykład i to w dodatku dzisiaj, kiedy jest mi potrzebny.
    Dziękuję bardzo, serdecznie.



    • RE: Gdy jemu jest źle... Depresja mężczyzn
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: alexm   Data: 2015-01-23, 11:33:59               Odpowiedz

      Blagam o pomoc, o jakas rade.
      Mam meza, ktorego kocham nad zycie. Zaczęliśmy sie spotykac gdy bylam jeszcze dosc mloda- mialam 21 lat, od 9 jestesmy w stalym zwiazku, od ponad 8 mieszkamy razem.
      Niestety stalam sie przyczyna depresji meza- bynajmniej on wini mnie za swoj stan. W pewnym momencie naszego zycia zamiast zaufac jemu, kolejny raz posluchalam swoich rodzicow (jtorzy z reszta sa z nim na swoistej sciezce wojennej). Jako jedynaczka zawsze bylam bardzo kochana przez oboje rodzicow, maz dosc często sie ze mna klocil- wybralam ich wersje rzeczywistości zamiast naszej wspolnej. To byla wazna decyzja w naszym zyciu, zawalilam- cos przeminelo. Maz sie zalamal, poczatkowo bywaly dni ze dzwonil do pracy z bokem glowy itp, pozniej sie zwolnil. Od roku jest w domu, siedzi i mysli coraz wiecej, izolouje sie, obwinia mnie za przeszłość (tu musze zaznaczyc, ze to nie byl jedyny raz gdy sluchalam głosu rozsadku rodzicow, zamiadt jego- fakt, bywal zaborczy, ale wiem ze mnie kochał)- nie wiem jak mu pomoc- jest przeciwny terapii, mowi o samobojstwie.
      Ja nie wiem co robic. Bardzo go kocham i niesamowicie sie martwie. Sa dni gdy wykrzykuje, bym go juz zostawila, po czym gdy chce to rzeczywiście zrobic krzyczy, ze potrafie sie jedynie poddac. Blagam o pomoc :(



      • RE: Gdy jemu jest źle... Depresja mężczyzn
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: uleshe   Data: 2015-01-23, 16:31:45               Odpowiedz

        Dlaczego jest przeciwny terapii jakie podaje argumenty ? Skoro Cie obwinia to ma świadomość że coś jest nie tak.

        Proponowałaś mu abyście razem poszli do psychologa? Jak sobie radzisz z tym poczuciem winy ?



        • RE: Gdy jemu jest źle... Depresja mężczyzn
          Przeczytaj komentowany artykuł

          Autor: dreszczeniespokojne   Data: 2015-01-23, 19:32:27               Odpowiedz

          Jest przeciwny terapii...bo jej nie ufa. Jak ma jej ufać skoro sama stwierdziła, że nieraz groziła odejściem. W artykule bardzo trafnie wypunktowano, że zdecydowana większość kobiet nie pomny tego jak wspaniały był ich facet przed depresją woli go zostawić niż pomóc. I nawet jeśli w tym wypadku żona nie chce zostawić męża(bo jak twierdzi kocha go ponad życie) to skąd on ma o tym wiedzieć.

          Mąż jest taki, bo utracił zaufanie do swojej żony. Będzie to bardzo ciężko odbudować, ale da się o ile słowa o miłości są prawdą. Trzeba mężowi powtarzać zwłaszcza, gdy mówi, byś go zostawiła, że się go nie opuści, bo pamiętasz jakim wspaniałym człowiekiem był kiedy go wybierałaś. Z uporem maniaka wspominać dobre chwile. A co do rodziców - na pewno nie są dobrzy, a raczej nadopiekuńczy. Dobrzy rodzice potrafią powściągnąć swoje ego i uszanować decyzję córki kiedy jest szczęśliwa. Mogą ją ostrzegać, mieć zastrzeżenia, nawet nie cierpieć zięcia, ale nie mają prawa dawać mu tego odczuć. Tak więc należałoby raczej przeprowadzić poważną rozmowę z rodzicami i jasno powiedzieć, że albo postarają się być w stosunku do niego neutralni(bo w nagłą sympatię nikt, a zwłaszcza człowiek w depresji nie uwierzy), albo córka zerwie z nimi kontakt.

          Jaką relację ma pani mąż z własnymi rodzicami i z synową? Jeśli są one poprawne, to mogliby pomóc w wychodzeniu z depresji.

          Mam nadzieję, że pomogłem. Życzę powodzenia i mam nadzieję, że nie zachowa się pani jak większość kobiet w takiej sytuacji czyli zostawi delikwenta szukając szczęścia z kimś innym, bo tak jest prościej. Jestem sceptyczny, ale 3mam kciuki.



      • RE: Gdy jemu jest źle... Depresja mężczyzn
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: moonshine   Data: 2015-01-24, 00:01:02               Odpowiedz

        Nikt nie może być winien czyjejś depresji (ani żadnemu, innemu zaburzeniu). Być może mąż może mieć jakieś uzasadnione pretensje do żony, ale żona nie może być odpowiedzialna za jego depresję z tego powodu.



        • RE: Gdy jemu jest źle... Depresja mężczyzn
          Przeczytaj komentowany artykuł

          Autor: krakers   Data: 2015-01-24, 09:50:16               Odpowiedz

          moonshine,

          ,,Nikt nie może być winien czyjejś depresji (ani żadnemu, innemu zaburzeniu).''

          No nie może, jednak uważam, że może w określonym stopniu przyczynić się do niej lub jej zapobiec, w sposób bardziej lub mniej świadomy. Tak samo jak może pomóc lub zaszkodzić w wychodzeniu z niej (depresji).



          • RE: Gdy jemu jest źle... Depresja mężczyzn
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: dreszczeniespokojne   Data: 2015-01-24, 12:27:17               Odpowiedz

            Trzeba po prostu zacząć działać. choć wydaje mi się, że sytuacja jest klarowna. Facet zaczął mieć jakieś problemy w pracy, pewnie myślał, że sam je przezwycięży, ale nie dał rady, a żonie nie ufa. I to zaufanie trzeba przywrócić, co nie będzie łatwe, ale nie niemożliwe. Swoich rodziców jak już mówiłem albo przekonać, że mają siedzieć cicho albo nawet na jakiś czas zerwać kontakty(bo na dzień dzisiejszy mąż ma poczucie, że gdy córka odejdzie, to oni się ucieszą, że nigdy nie spełniał ich wymagań, a teraz zwłaszcza). Starać się zaangażować w pomoc rodziców męża, jego rodzinę najbliższą, przyjaciół(możliwe, że niewiele tego zostało, osoba w depresji sama się izoluje, celowo nawet do tego dąży, a ludzie łatwo się obrażają, zwłaszcza gdy tylko szukają pretekstu do zerwania "przyjaźni"). I tyle.



          • RE: Gdy jemu jest źle... Depresja mężczyzn
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: fatum   Data: 2015-01-24, 15:48:25               Odpowiedz

            Dokladnie krakers.Mozemy sie przyczynic do wielu zaburzen u innej osoby i takze pomoc tej samej osobie.Skoro jest A to powinno byc i B.Oczywiscie swiadome ale i niestety nieswiadome co niekiedy sie zdarza.Kiedy chcemy pomoc to olsni nas w odpowiednim momencie moim zdaniem.