Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Skuteczność terapii II: Elastyczność psychiczna, rodzaje badań i sens życia

Autor: mimbla   Data: 2014-10-24, 15:31:43               

Ależ proszę uprzejmie, wątpliwości to moja specjalność :)
Z tym, że postwię sprawę jasno i troszkę Panu utrudnię - mimbla w tej rozmowie jest stuprocentowo impregnowana na argumentację tzw. naukową, bo zwykły człowiek raczej nie posiada kompetencji do oceniania prawidłowosci sposobu prowadzenia badań i współczynnik korelacji jest im równie bliski jak tryftong samogłoskowy w wygłosie w dialekcie pekińskim. Zatem z pozycji tzw. zwykłego człowieka w zaawansowanym wieku i bardzo bogatym życiowym doswiadczeniem powątpię sobie dalej.
Ale na początek - informacja zwrotna od tegoż zwykłego człowieka - czy uprawnione jest założenie, że ja znam angielski? Nie. Zwykłemu człowiekowi wydaje się mocno nieuprzejme stawianie go w sytuacji koniecznosci publicznego przyznania się do nieznajomości angielskiego bądź znajomości na poziomie nie wystarczajacym do przecztania teksty ze zrozumieniem. Czyli - załączając ten tekst angielski uczyniłeś Waćpan rozmówcy potencjalny dyskomfort. Chyba nieświadomie, ale warto zwracać uwagę na takie akcje, tak wedle mojego życiowego doświadczenia. Dyskomfortu ja osobiście nie odczułam, bo angielski znam. Fatum poprosiła o tłumaczenie, zatem problem zniknął. W tej konkretnej rozmowie.

No dobra, teraz ciągnę wątpliwosci. Pisze Pan o wytworzeniu szerszego schematu działania związanego z realizacją czyichś wartości. Trochę to bełkotliwie brzmi....
Wątpliwosć moja taka jest, iż w modelowym przykładzie pan bodaj Władysław ( wygodniej by było jakby imiona panów z przykładu były mniej do siebie podobne, juz mi się myli Stanisław z Władysławem :)) podejmuje decyzje woli iż podejdzie do tej pani wbrew wszelkim odczuwanym emocjom sprzeciwiajacym sie podejściu. I wyjdzie mu z tego prędzej kolejna porażka niż sukces jakis. Tak z obserwacji życia. Bo to w przykładzie to jest ewidentnie rozwiązanie siłowe. Przy czym proszę mnie dobrze zrozumieć - ja się chwilowo czepiam całkiem konkretnego przykładu, bo on się solidnie kłóci z tzw. obserwacjami z życia. Tak z praktyki życia reakcję mam - toż to nie zadziała. Ponieważ zaś artykuły mają jak mi się zdaje przybliżać nieobytym z psychologią czytelnikom to i owo cóż, tak to zwykłemu człekowi sie jawi.
Oraz - nie jest w życiu tak prosto, że zaakceptowanie swoich emocji daje w efekcie mozliwosć skutecznego działania w sposób pozostający w solidnej sprzecznosci z tymiż emocjami na dany moment. Takie proste przełożenie to moze przy małym natężeniu emocji, ale przy wiekszym ma się prędzej pasmo klęsk zamast sukcesu.
No ale skoro "ma się w ACT procesy związane z akceptacją i wartościami" to ja poczekam i moze jak o tych procesach Pan napisze to inaczej popatrzę na sprawę. Jak na razie to mnie pan do ACT nie zachęcił, ale odrazy też nie czuję jakiejś specjalnej :)




Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku