Forum dyskusyjne

RE: Wydajemisie

Autor: TresDiscret   Data: 2024-04-14, 11:47:57               

mimbla1

Nie zamotałaś. Gdybym spodziewała się odpowiedzi i nie pisała bardziej do siebie, postarałabym się być precyzyjniejsza i zastanawiała nad tym, czy to bardziej intuicja czy samospełniająca się przepowiednia, a nie przeciwstawiała je sobie. ;)

Ostatnio staram się żyć i doświadczać, nie analizować życie dzieląc włos na czworo. Choć tu też pewnie jedno drugiego nie wyklucza. To doświadczanie powoduje, że lepiej siebie poznaję i niekiedy zaskakuję reakcjami. W piątek po raz pierwszy stałam się kibicem piłki nożnej na żywo. Co prawda był to raczej stadionowy snobizm, bo miejsca w loży VIP, ale i tak podobało mi się bardziej, niż się tego spodziewałam. Ileż to opinii wydaje się na temat tego, czego tak naprawdę się nie zna...

Tu przechodzimy do lubię/lubię wyobrażenie.

Dialog, o którym Mru pisze, pamiętam nieco inaczej. Zakładam, że to właśnie o ten chodzi, choć jakieś prawdopodobieństwo, że odbył podobny z kim innym jak najbardziej istnieje.

Zatem najpierw było "lubię Cię". Po mojej uwadze, że tak naprawdę mnie nie zna, nastąpiło sprostowanie w postaci "lubię moje wyobrażenie na twój temat". A "wolałabym, żebyś lubił mnie, a nie swoje wyobrażenie na mój temat" oznaczało tylko tyle, że chciałabym, by ktoś raczej doceniał to, co mówię, co robię, jak się zachowuję w jego obecności, niż sobie to wyobrażał. Choć pełne poznanie nie jest możliwe, to jednak podstawy do wypowiadania tego typu wyznań posiadać jednak trzeba bardziej solidne, niż telefoniczne rozmowy w określonych momentach, a lubię swoje wyobrażenie na twój temat jest trochę jak "nie lubię futbolu i kibicowania, mimo iż niewiele wiem na ten temat. Gdybym wiedziała, że ta krótka telefoniczna wymiana zdań, stanie się przedmiotem tutejszej dyskusji, bardziej uważałabym na to, co mówię.

Na koniec chciałabym sprostować to, co napisałam w innym wątku o wzajemnym lubieniu się i wypowiem jedynie za siebie. Lubiłam rozmawiać z kotem. W tamtym momencie mojego życia te rozmowy były mi bardzo potrzebne. Już nie są.

Mam nadzieje, że nie namieszałam zanadto. Angażować się w dalszą rozmowę raczej już nie będę.

Pozdrawiam.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku