Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Światełko

Autor: .kropka.kreska.   Data: 2009-03-03, 20:35:05               

falka ja tak dawno nie byłam posłuchać co ksiądz mówi że nei wiem co mówi i czy zaprzecza czy też nie o tym Bogu....z tym szukaniem ...może źle ujęłam...ja uważam że Bóg jest nami tzn ludźmi stworzeni na jego obraz i podobieństwo mamy w nas system Jego wartości o ile jesteśmy w ogóle w stanie swoim ubogim językiem i w swojej ludzkiej małkośi Go nazwać i opisać. Bóg uważam nie jest taki smaki czy owaki...Bóg jest tym co w nas dobre i co dobre w nas dla nas samych albo dla innych ...to jest On jak dorzucam do ognia jak pracuję on jest tym że dbam o siebie i o innych jest uśmiecham jest radością miłosierdziem.......zatem gdy pracuje nad sobą dla siebie dowalam tego drwa do ognia to już jest we mnie to światełko bo z niego właśnie czerpię energii do dorzucania...zastanawiam się ? czy ci którzy nie dorzucają np ci z depresją...to im to światełko zgasło? nie ma źródła?czy źródło jest tylko Boskie...a ci co w Boskość nie wierzą...jakie inne źródło mają sobie wybrać żeby się naładować...?

ale chyba ja o czym innym mówię...
wiem co masz na myśli co tu zrobić jak się nie czuje...?nic....czekać chyba...i dorzucać cierpliwie bo lepiej czas poświecić na dorzucanie niż nic z nim nie zrobić a tak to na wszelki wypadek jak już poczujesz to będziesz miała gotowe ognisko o które dzielnie dbałaś w pocie czoła mimo nieczucia...:)wiec siedź i trzyj dwa patyki o siebie bo może siedzisz w epoce gdy tak się jeszcze ogniska rozpalało ...:)))) jedni maja patyki inni krzesiwo zapałki albo zapalniczkę zippo:))))a że to praca zmudna ...phi nikt nie mówił że będzie łatwo...

to światełko jest w nas ono się może nazywa poczucie wartości...?no i jak go nie mamy tego poczucia tego światełka to widać jesteśmy za bardzo skostniali żeby przypomnieć sobie ze nie dane nam ono jest od ludzi od rodziców od mężów żon dzieci tylko tym żarem w środku natknęło nas coś z zewnątrz niezależne od tego czy mama patrzy na nas złym okiem...
Mello moja kochana się kłania Mello...nie poddawajmy się ocenom tego świata...bo łyżka nie istnieje ale przecież nie oglądałaś matrixa...:))))

światło i prawda jest w tobie ...może ci ktoś je zdmuchnął w środku? ale ma to do siebie że rozpala się na nowo samo...może trzeba najpierw uwierzyć zanim się je zobaczy i poczuje?...

mnie też czasem gaśnie...a naiwna wiara sprawia że wstaje dorzucam drew w naiwności że zapłonie na nowo...udaje się przynajmniej jak na razie...:))))

w dobie stresów skierniewickich nie napisze nic mądrzejszego...

PS nie znalazłam rozprawki...ale do impresji powiem że bardzo liczę na to że Bozia mnie nie skreśli za brak rytuałów...bo jak mnie skreśli to mam....nieciekawie:))))

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku