Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowaną wiadomość

RE: Pierwszy przypadek eutanazji alkoholika w Holandii

Autor: Lotkaaa   Data: 2016-12-06, 22:39:21               

Powiem wam jak ja to czuję (póki co teoretycznie), jeśli dotyczyło by mnie to osobiście.

Jeśli poprosiłabym o pomoc w samobójstwie bo mój stan psychiczny bylby tak kiepski, że nie widziałabym sensu życia, ale nic by mi nie dolegało fizycznie, to nie chciałabym, żeby ktoś spełnił moją prośbę. Mimo, ze sprawa wydawała by się ,,przemyślana".
Wielu ludzi było w ciężkim stanie depresji i tego wychodzili i potem potrafili jednak cieszyć się życiem. Podobnie mówią czasem odratowani samobojcy. Można, jest nadzieja.

Ale jeśli byłoby to nieustanne fizyczne cierpienie, beznadziejny stan, czynności fizjologiczne niekontrolowane, pełna zależnosc we wszystkim od osób trzecich, respirator, karmienie przez jakies rurki itp to wolałabym to przerwać. Wyniszczające leżenie tylko w łóżku. Dla mnie to juz nie jest życie. Stan wegetatywny. Cierpienie, cierpienie, cierpienie. Po co? W imię czego ktoś ma mi ,,kazać" nadal żyć?

Tak mowię o sobie. ale nie wiem co bym zrobiła gdyby mi przyszło zadecydować o czyjejś śmierci. :(

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku