Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowaną wiadomość

RE: sams25

Autor: mimbla1   Data: 2016-12-13, 13:54:29               

Zarówno opisany pan alkoholik jak i pani z anoreksją i innymi problemami mieli najwyraźniej jakąś barierę wewnętrzną uniemożliwiającą im popełnienie samobójstwa. Jakby nie mieli to by popełnili we własnym zakresie. Bo nie byli ograniczeni niesprawnością, przykuci do łóżka przez chorobę, sparaliżowani itd. Dlatego uważam, ze zostali zabici, a nie zabili się sami. Zwłaszcza że proces decyzyjny był pod kontrolą osoby trzeciej. Nie potępiam tych "samobójców", boleję nad - żeby było Ci w miarę bliskie - zaburzeniem porządku Natury.
Osoba dająca śmiertelny zastrzyk budzi zrozumiałe a fatalne skojarzenia. Stąd oczywiste skojarzenia z katem.

Z tym powrotem do pogańskich korzeni Europy to by znaczyło jako żywo cofanie się w rozwoju cywilizacyjnym. Jesteś zwolenniczką świadomego powrotu do jaskiń? Pytam wcale nie retorycznie.

Gdyby ktoś bliski mój nieuleczalnie cierpiał fizycznie a bez nadziei na wyzdrowienie to ja NIE WIEM, co bym zrobiła.
Co mi nie przeszkadza i owszem, potępiać czynu "lekarki" opisanej w notce, o której rozmawiamy. Bo nie była osobą bliską emocjonalnie tylko osobą z zewnątrz. I nie mam przekonania, że pacjent był "nieuleczalny", zresztą na przykład nadciśnienie samoistne jest chorobą nieuleczalną i to raczej nie oznacza, ze po takiej diagnozie warto się poważnie zastanowić nad eutanazją, bo lepiej nie będzie.
Do odmowy wykonania eutanazji póki co prawo jest. Ale zauważ, że już piszesz "prawo do odmowy". Czyli - sama wyczuwasz, ze przyjdzie czas, kiedy przed eutanazją trzeba się będzie bronić i walczyć o swoje "prawo do zakończenia życia zgodnie z Naturą, a nie zwyczajem".
Grenlandię odpuszczam, bo temat poboczny.


Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku