Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowaną wiadomość

RE: sams25

Autor: felka4   Data: 2016-12-14, 15:13:26               

"Ale to są tacy sami ludzie jak ty, też dostrzegają opcje, tylko że wybrali inaczej" -
no wybrali. Ale realizacja tego wyboru ma być "cudzymi rękami", cudzymi duszami/sercami. Jeszcze raz powtórzę - boję się przyszłych spustoszeń w tych CUDZYCH czyli naszych zezwalających sercach. Boję się przyzwyczajenia, zobojetnienia, może radości z pomagania - wysyłania przy muzyce na tamten świat?
Bo jakieś to jest takie radosne: "ułatwmy im", brakuje tylko Wielkiej orkiestry światecznej pomocy...

Samoójstwa, i pomoc w odejściu - pewnie sie zdarza i zawsze zdarzała. I samobójca i ten pomagający w umieraniu biorą to na swoje "sumienie", swoją duszę i serce, i często mają z tym konflikt, wewnętrzny. I to jest ludzkie, trudne ale ludzkie.
Rozumiem, że dążycie by odbywało się to "bezkonfliktowo", prawo zdejmie z żyjących konflikty niepewności? Dlaczego wtedy "łatwe", bezkonfliktowe - jawi mi się jako nieludzkie, to w sumie nie wiem.


Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku