Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowaną wiadomość

RE: sams25

Autor: mimbla1   Data: 2016-12-12, 12:09:16               

A owszem, decyzja śmierci jest irracjonalna, jak się jej bliżej przyjrzeć. Wprawdzie można łatwo ulec złudzeniu jej racjonalności, ale jest to złudzenie. Z pewnego punktu widzenia czasem racjonalna to wydaje się być jak najbardziej. Powiedziałabym wręcz super - racjonalna. Dlatego, o paradoksie, zrozumieć z poziomu "tu i teraz" to ją czasem łatwo. Zrozumienie nie jest tożsame z akceptacją czy aprobatą. Przynajmniej u mnie.
Poza tym zaś coś, co tu i teraz jest racjonalne - biorąc pod uwagę iż nie wiadomo, czy i ewentualnie co z człowiekiem po śmierci - staje się nieracjonalne całkiem. Decyzja w ciemno oparta na własnych założeniach nie znajdujących nijakiego racjonalnego potwierdzenia, oparta na WIERZE, że śmierć fizyczna oznacza koniec cierpienia jest racjonalna? Wiedza na ten temat jest totalnie niedostępna. Doświadczenie śmierci nie daje się przekazać. Rozum racjonalny osoby żywej nie ma żadnych szans na decyzję racjonalną w tej sprawie, bo nie ma się na czym oprzeć. No chyba że na wierze w coś tam (cokolwiek), ale czy decyzja na wierze oparta jest racjonalna? to by oznaczało, że wiara jest racjonalna, a to jest wewnętrznie sprzeczne. Jak coś jest racjonalne przestaje być wiarą a zaczyna wiedzą. W to, co po śmierci możemy tylko wierzyć. Że nic i koniec całkowity a totalny, że następne wcielenie, czyściec, niebo, piekło, dołączenie do duchów przodków na określonych warunkach, połączenie z energią kosmosu czy cokolwiek innego.

Zachęcanie do eutanazji powinno być karalne? Na ogół jest. A jak zakwalifikujesz zaniechanie czyli "nie zniechęcanie"? Zaniechanie też bywa karalne.
Starego Eskimosa zastawmy w spokoju, nie jesteśmy nim to i nie wiemy co nim kierowało.

"Samobójca pozbawia się życia więc istnieje silne domniemanie, że nie jest dla niego wartością."

W odniesieniu do konkretnej osoby można by to próbować wykazać. Natomiast takie wykazanie nie oznacza, że jest to prawdziwe w odniesieniu do wszystkich. Domniemanie nie oznacza pewności, jest Twoim subiektywnym czymś, ja je mogę podzielić albo i nie w odniesieniu do konkretnej osoby a i tak żadna z nas wiedzieć nie będzie.

Co może bym uznała za prawdę ogólną, to stwierdzenie, że dla samobójcy jego życie nie jest dla niego najwyższą wartością. Są jakieś, które stawia wyżej. Może to być cudze życie, wiara, honor... Na to są przykłady z życia. Oczywiście jeśli podejmując taką decyzję samobójca kieruje się akurat swoim systemem wartości a nie jest pod wpływem silnych emocji czy bólu fizycznego.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku